|
FANI - ZLOTY
|
Kto był pierwszy, gdzie odbył się pierwszy zlot i jak fani bawili się na tej
imprezie? Nikt nie pamięta już chyba kiedy to wszystko się zaczęło... Faktem
jest jednak to, że w połowie lat osiemdziesiątych dwudziestego stulecia Depeche
Mode znaleźli w naszym kraju bardzo podatny dla swojej muzyki grunt, wynikiem
czego był rozkwit prawdziwej subkultury depeszowców. Fani aby spotkać się przy
dźwiękach ulubionych piosenek organizowali zloty fanów oraz tak zwane depoteki.
Były to przeróżne imprezy, niektóre w małych lokalach dla fanów z jednego
miasta, inne w ogromnych klubach dla często wielotysięcznej rzeszy fanatyków z
całego kraju, a nierzadko także z zagranicy. Organizatorzy prześcigali się w
zapewnianiu atrakcji dla uczestników zlotu. Na największych spotkaniach
organizowano konkursy, wśród których najpopularniejszy był oczywiście konkurs
tańca, czyli tak zwany Dave-dancing. Oprócz tego można było spróbować swoich sił
w konkursach śpiewu, wiedzy o Depeche Mode, rywalizować w pojedynku sobowtórów, pochwalić się swoim depeszowskim
tatuażem, wykazać się umiejętnością picia piwa czy... jedzenia paprykarza na
czas. Organizatorzy czasami starali się uhonorować osobę, która przybyła na zlot
z najodleglejszego zakątka Polski. W tym przypadku zwycięzca mógł liczyć na
obiad lub... torbę owoców. Często na zlocie można było obejrzeć koncert grupy zafascynowanej Depeche
Mode (tak zaczynali m.in. muzycy grupy Agressiva 69) ostrzyc się "na depesza",
zakupić gazetki redagowane przez fanów, bootlegi czy też inne gadżety.
Aby ze zlotu pozostała ciekawa pamiątka organizatorzy prześcigali się także w
wymyślaniu nowatorskich wejściówek na swoje imprezy. I tak dzięki temu w Łodzi w
latach dziewięćdziesiątych, przy wejściu otrzymywało się kawałek pocztówki
dźwiękowej ręcznie przyozdobionej motywami Depeche Mode, w Toruniu w roku 1994
bilet był wykonany z... blachy, a w Nowym Tomyślu wejściówka rozkładała się w
kształt krzyża. Zloty organizowane były wtedy dużo rzadziej niż obecnie i
praktycznie nie zdarzało się, aby w tym samym dniu można było się bawić w dwóch
różnych miastach. Co więcej, zloty odbywały się najczęściej raz, dwa razy na
miesiąc, więc i frekwencja na poszczególnych imprezach była dużo wyższa.
Najpopularniejsze były imprezy w Poznaniu, Toruniu, Zielonej Górze, Katowicach i
Głogowie, gdzie pojawiało się czasami nawet kilka tysięcy ubranych w czerń fanów
grupy. Największe imprezy o charakterze ogólnopolskim, zgodnie z tradycją trwały
zawsze 12 godzin, wszystko zaczynało się o 18 i kończyło o świcie.
Na zloty jeździło się przede wszystkim pociągami, gdzie zwykle ostatni
wagon okupowany był przez fanów, którzy na wiele sposobów umilali sobie podróż
do miasta docelowego. Grozę współpasażerów budziły czarne stroje, skórzane
kurtki i spodnie, podobne fryzury
i pomalowane na czarno paznokcie u mężczyzn. Z okien pociągów powiewały flagi
poszczególnych fan-clubów, których w latach dziewięćdziesiątych było w naszym
kraju co najmniej kilkadziesiąt. Po dotarciu na zlot flagi te były wywieszane w
salach imprezowych, robiło się z nimi zdjęcia, pod konkretną flagą można się
było tez umówić z resztą swojej ekipy gdy nadchodził czas powrotu do domu.
W czasach gdy nie było jeszcze Internetu najpewniejszym źródłem informacji o
imprezach fanów Depeche Mode był telewizor, a dokładniej pisząc Telegazeta
Programu Drugiego Telewizji Polskiej. To tam, na stronach magazynu Rock-Fan,
pośród informacji o koncertach organizowanych w naszym kraju, można było
przeczytać o kolejnych spotkaniach depeszowców. Dodatkowo, w zamian za
zamieszczenie ogłoszenia, redakcja Telegazety wymagała wpuszczenia kilku osób na
imprezę na magiczne hasło "Telegazeta Rock-Fan". Niestety Telegazeta była
źródłem informacji na tyle niebezpiecznym, że stosunkowo wolno reagowała na
ewentualne zmiany planów, o czym mogli się przekonać fani, którzy często
wybierali się na zlot, który został odwołany, a nie zostało to odnotowane na
łamach Rock-Fana.
Dostępność w naszym kraju Internetu i pojawiające się jak grzyby po deszczu
strony poświęcone Depeche Mode, wypełniły lukę informacyjną dotyczącą
zlotów. Imprezy dla depeszowców zaczęto organizować praktycznie co tydzień i w
związku z tym czasami pojawiało się na nich wręcz kilkanaście osób. Krokiem do
wyeliminowania imprez organizowanych w tym samym dniu było stworzenie
internetowego systemu rejestracji zlotów Celebrator. Pod adresem
www.celebrator.prv.pl znaleźć można obecnie informacje o wszystkich zbliżających
się zlotach i depotekach w naszym kraju, nie brakuje tam także informacji na
temat imprez zbliżonych klimatem do muzyki Depeche Mode, takich jak spotkania
miłośników synth-popu, electro, industrialu czy gotyku.
Na przestrzeni tych wszystkich lat polskie zloty fanów Depeche Mode zmieniły się
bardzo mocno. Od małych imprez o zasięgu lokalnym reklamowanych pocztą
pantoflową, przekształciły się w starannie zaplanowane przedsięwzięcia z
profesjonalną promocją w mediach. Nie zmienił się tylko jeden ze starych
obyczajów, którego genezy, podobnie jak daty pierwszej depeszowskiej imprezy w
Polsce, nie pamięta już nikt. O północy odbywa się prawdziwa czarna ceremonia.
Fani zgromadzeni na zlocie trzymając się za ręce stają w ogromnym kole i w rytm
dźwięków utworu "Pimpf" jak w transie wymachują rękoma. Sprawia to niesamowite
wrażenie i umacnia więż pomiędzy miłośnikami Depeche Mode.
Zapraszamy więc na strony Celebratora i do zobaczenia gdzieś, kiedyś, przy muzyce Depeche Mode...
Najbliższe imprezy fanów Depeche Mode w Polsce:
|
|
|
|