|
|
|
|
|
FANI - ARTYKU£Y
|
Kto jest fanem Depeche Mode?
Agnieszka Kozera (1993)
|
|
- Nie nazwalibyśmy siebie subkulturą. Nie chcemy też kojarzyć się z przemocą, ideologią - mówią wielbiciele Depeche Mode spotkani podczas odbywającego się co tydzień w Hybrydach
zlotu fan clubu zespołu. - Jesteśmy po prostu towarzystwem o wspólnych zainteresowaniach muzycznych. Nie żywimy urazy do żadnych ugrupowań, nie układamy na siłę ideologii. Mimo 30-stopniowego upału, wiele osób przybyłych na niedzielną imprezę ubrało się na czarno.
Czarne koszule, czarne spodnie i toporne buty. Nawet krótko ostrzyżone włosy niektórzy ufarbowali na ten kolor. Nie potrafiono mi odpowiedzieć na pytanie, dlaczego obowiązuje akurat czarny. Zgadzano się co prawda, że Dave, lider Depeche Mode, nie zawsze odziewa się w "żałobę", "ale to wcale nie znaczy, że inni nie mogą". Jedynym wytłumaczeniem było stwierdzenie, iż "tak się przyjęło i już".
"Spróbuj chodzić w moich butach" (try walking in my shoes) - zachęca w jednej z najnowszych piosenek Dave. Na teledysku wokalista wygląda inaczej niż zazwyczaj. Zapuścił krucze włosy, nosi marynarkę w prążki i kamizelkę. Fani natychmiast ruszyli w jego ślady. Chcą wyglądać dokładnie tak jak idol. Zmieniają swój image, zapuszczają czupryny. Ich wygląd ulega przemianie wraz ze zmianą gustów muzyków. Niedawno znakiem rozpoznawczym były błyszczące blachy na butach. Taka unifikacja grozi czasem konfliktem. Ci zwolennicy metalu czy punka, którzy do swoich gustów nie wahają się przekonywać siła, mają ułatwione zadanie.
Są jednak i tacy, którzy nie mają ochoty na zmiany. - Nie chcę mieć długich włosów, bo będę wyglądał jak idiota - komentuje Marek. - Miejmy nadzieję, że Dave kiedyś powróci do dawnej fryzury. A co do stylu ubierania, to mi się bardzo podoba.
"Depeche" słuchają nie tylko Depeche.
Są niemalże oburzeni, gdy zarzuca się im słuchanie muzyki tylko jednego zespołu.
- To nieprawda, że nie interesuje nas nic oprócz Depeche Mode - odpowiadają. - Oczywiście, wielu z nas uważa, że akurat ta kapela jest najlepsza, ale to tylko kwestia gustu. Nie oznacza to absolutnie, że nie wiemy co się dzieje w muzycznym świecie. Lubimy pokołysać się w rytmach reggae, poszaleć przy dobrym rocku, potańczyć na dyskotece. Są nawet tacy, co w samotności marzą przy klasyce. Zresztą trudno wymagać od młodego człowieka, żeby w domowych zbiorach miał tylko kilka czy kilkanaście płyt.
Dziecinada?
Dopiero teraz zwracam uwagę na wiek moich rozmówców. Są to głównie uczniowie liceów. Nieliczni studiują na pierwszych lalach. Nie wiem jednak, czy mają rację ich przeciwnicy, twierdząc, że fan club f o wielka dziecinada, z której z wiekiem się wyrasta.
|
|
|
|
|