|
ARCHIWUM - WYWIADY
|
OdkrywajÄ
c na nowo Depeche Mode - wywiad z Dave'em
Dagbladet (06.03.2009)
|
|
Depeche Mode majÄ
tak wielu fanĂłw i tak wiele hitĂłw by byÄ w stanie
zarobiÄ porzÄ
dne pieniÄ
dze na koncertowaniu. Na dzisiejszym caĹkiem zyskownym
rynku koncertowym i przy spadku sprzedaĹźy pĹyt na caĹym Ĺwiecie, musi byÄ
kuszÄ
cym dla grup takich jak Depeche Mode (do 30 rocznicy istnienia brakuje im
juĹź tylko roku), by oprzeÄ siÄ tylko na starych dokonaniach. Albo, by ujÄ
Ä to
inaczej - dlaczego wystawiaÄ ich starzejÄ
cÄ
siÄ, ale wciÄ
Ĺź lojalnÄ
armiÄ fanĂłw,
ktĂłrzy Ĺwietnie wiedzÄ
czego oczekujÄ
od zespoĹu na prĂłbÄ zwiÄ
zanÄ
z nowymi
albumami, ktĂłrych wĹaĹciwie nikt juĹź nie wyczekuje? Dlaczego nagrywaÄ pĹyty,
ktĂłre mogÄ
skoĹczyÄ poza nawiasem tego, co uznawane jest za kanon dyskografii?
W przypadku "Sounds Of The Universe", ktĂłre ukaĹźe siÄ 20 kwietnia, zespóŠjuĹź
teraz, za poĹrednictwem pierwszego singla "Wrong", daje nam znak czego siÄ
moĹźemy spodziewaÄ - z caĹÄ
pewnoĹciÄ
zawarte sÄ
tam czÄ
steczki kodu DNA
klasycznego Depeche Mode. Ale to wszystko brzmi takĹźe w taki sposĂłb, Ĺźe od razu
sĹychaÄ, Ĺźe brak jakiejkolwiek chÄci pĂłjĹcia na kompromis z fanami.
- Nigdy, nigdy, ale to naprawdÄ nigdy nie prĂłbowaliĹmy robiÄ tych samych rzeczy
dwa razy - mĂłwi Dave Gahan, wokalista grupy od roku 1980.
KaĹźdy moĹźe sobie pomyĹleÄ, co agenci odpowiedzialni za trasy koncertowe i
wytwĂłrnia pĹytowa myĹlÄ
na temat nadchodzÄ
cej rocznicy dziaĹalnoĹci. Ale ciÄĹźko
im bÄdzie przekonaÄ Dave'a Gahana do wartoĹci odczuwania nostalgii.
- OglÄ
danie siÄ wstecz na to czego dokonaliĹmy byĹoby gwoĹşdziem do trumny dla
grupy takiej jak nasza. Musisz stawiaÄ sobie wyzwania bazujÄ
c na tym czego siÄ
nauczyĹeĹ i co osiÄ
gnÄ
ĹeĹ. Przez caĹy czas. Musisz odnaleĹşÄ swojÄ
wĹasnÄ
inspiracjÄ i inspirujÄ
cych ludzi by z nimi pracowaÄ. Musisz manipulowaÄ,
obrabiaÄ i rozwijaÄ muzykÄ tak by dostrzec, Ĺźe jest interesujÄ
ca, energetyczna i
ĹwieĹźa. Tylko w ten sposĂłb moĹźna to robiÄ.
Dave Gahan jest sobÄ
- dobrze ubrany i szczupĹy. Jego ubranie i forma w jakiej
siÄ znajduje, czyniÄ
zmarszczki na jego twarzy mniej zauwaĹźalnymi, ale ten
czĹowiek prowadziĹ Ĺźycie, ktĂłre raczej trudno okreĹliÄ mianem zwykĹego. Ma
ufarbowane na czarno wĹosy. WkrĂłtce skoĹczy 47 lat. I jest odpowiedzialny za
rewolucje w jego wĹasnym zespole. Bardzo potrzebnÄ
rewolucjÄ, wedĹug tego co sam
mĂłwi.
- Kiedy nagrywaliĹmy pĹytÄ "Exciter" (2001), zastanawiaĹem siÄ, dlaczego Martin
nie nagrywa po prostu albumu solowego. MĂłj wkĹad w ten album to wĹaĹciwie nic.
ZrobiĹem co w mojej mocy jeĹli chodziĹo o wokale, ale tak naprawdÄ to mi
zupeĹnie nie wystarczaĹo - wyjaĹnia Gahan. A teraz napisaĹ na nowÄ
pĹytÄ "Sounds
Of The Universe" trzy piosenki, podobnie zresztÄ
jak na poprzednim albumie "Playing
The Angel".
- Dla mnie "Exciter" to koniec starego Depeche Mode. PamiÄtam, Ĺźe byĹem
wĹaĹciwie caĹkiem pewien, Ĺźe to bÄdzie nasza ostatnia pĹyta. Nie
eksperymentowaliĹmy na tyle, na ile powinniĹmy to robiÄ. To byĹo tak, jakbyĹmy
stali i patrzyli jak nasz ogieĹ wygasa. Dla mnie to byĹo bardzo nieprzyjemne
uczucie. W tym momencie swojego Ĺźycia nie mogĹem pozwoliÄ sobie na to by po
prostu to wszystko zaprzepaĹciÄ lub po prostu zapeĹniÄ powstaĹÄ
lukÄ czymĹ
zupeĹnie innym.
To do czego nawiÄ
zuje Gahan, to jego dĹuga walka z heroinÄ
. W ksiÄdze legend
rock'and'rolla, poĹwiÄcony mu rozdziaĹ dotyczy roku 1996, kiedy stwierdzono u
niego ĹmierÄ klinicznÄ
na kilka minut, po tym jak przedawkowaĹ. Po tym wszystkim
jakoĹ siÄ jednak oczyĹciĹ, a jego powrĂłt do Ĺźywych udaĹ siÄ na tyle, Ĺźe nagrana
w 1997 roku "Ultra" nie skoĹczyĹa jako solowa pĹyta Martina Gore.
"Exciter", ktĂłry zostaĹ wydany w 2001 roku brzmi jakby Depeche Mode zagubili
samych siebie w rÄkach producenta pĹyty Marka Bella. On daĹ grupie porÄ
bane,
pozbawione melodii ekspresje, ktĂłre Gahan rozpatruje w kategorii wymuszonych i
wyalienowanych.
- W moich uszach to bardziej album Marka Bella, niĹź wynik wspĂłlnych wysiĹkĂłw. Po
"Exciter" nie miaĹem innego wyboru, niĹź pĂłjĹÄ drogÄ
kariery solowej. To byĹ
jedyny sposĂłb by uczyniÄ znowu tworzenie muzyki interesujÄ
cym i podniecajÄ
cym.
Co wiÄcej "Exciter" jasno pokazaĹ, Ĺźe nasz dotychczasowy styl pracy nie byĹ
wystarczajÄ
co efektywny.
- Co przez to rozumiesz?
- Od zawsze nasza muzyka zwiÄ
zana byĹa z piosenkami Martina, jego przemyĹleniami
i pomysĹami. A moim zadaniem byĹo odpowiednio zinterpretowaÄ to wszystko przy
uĹźyciu mego gĹosu. Ale "Exciter" i trasa ktĂłra po nim nastÄ
piĹa spowodowaĹy, Ĺźe
pomyĹlaĹem, iĹź robienie tego wszystkiego w taki sposĂłb juĹź nie dziaĹa.
Gahan w roku 2003 wydaĹ album solowy "Paper Monsters", a poĹşniej w 2007 roku "Hourglass".
- Trasa po "Paper Monsters" pomogĹa mi zidentyfikowaÄ kilka z tych rzeczy,
ktĂłrych brakowaĹo w Depeche Mode w czasach "Excitera". Cudownie byĹo czuÄ znowu,
Ĺźe rozwijam siÄ jako artysta na scenie, ponownie tworzÄ
c uczucie i atmosferÄ, do
ktĂłrej byĹem przyzwyczajony w Depeche Mode. Uczucie wsparcia wszystkich dookoĹa
mnie. MyĹlÄ, Ĺźe tego wĹaĹnie mi brakowaĹo. MoĹźliwoĹÄ aktywnego wĹÄ
czenia siÄ w
coĹ, wĹoĹźenia jakiegoĹ wkĹadu i byÄ wysĹuchanym. Teraz moja kolej, by braÄ
udziaĹ w malowaniu tego wielkiego arcydzieĹa jakim jest Depeche Mode. MyĹlaĹem w
ten sposĂłb: "Martin, otwieram teraz drzwi, a ty wchodzisz do Ĺrodka razem ze
mnÄ
. W innym przypadku koniec z zespoĹem."
Gahan opowiada historiÄ tego, jak autor piosenek Martin Gore potrzebowaĹ czasu
by przystosowaÄ siÄ do tego, by dzieliÄ siÄ autorstwem piosenek w zespole, by
myĹleÄ o wkĹadzie Gahana jako czymĹ uĹźytecznym, niĹź o zagroĹźeniach wynikajÄ
cych
ze ĹcisĹego podziaĹu rĂłl. Ale czy to daĹo coĹ zespoĹowi, czy to naprawdÄ dobrze,
Ĺźe Gore nie pisze juĹź wszystkich piosenek?
- ZajÄĹo to nam obu trochÄ czasu, ale myĹlÄ, Ĺźe teraz podchodzimy do tego w
sposĂłb bardziej naturalny. Nie piszemy razem, ale na tej pĹycie sÄ
trzy
piosenki, gdzie Martin wĹoĹźyĹ niebywale duĹźo wysiĹku, by przez swoje pomysĹy coĹ
w nich poprawiÄ i rozszerzyÄ.
W materiaĹach promujÄ
cych nowÄ
pĹytÄ "Souns Of The Universe", ich wytwĂłrnia
wymieniĹa R.E.M., U2 i zespóŠMetallica jako przykĹady tego, do jakiej ligi
naleĹźÄ
Depeche Mode. I nawet jeĹli siÄ z tym zgadzamy, jest w tym jednak coĹ, co
moĹźe zostaÄ odebrane w sposĂłb negatywny. R.E.M. nie nagrali Ĺźadnego szczegĂłlnie
dobrego ani interesujÄ
cego albumu w ostatniej dekadzie, o pĹytach U2 z ostatnich
dziesiÄciu lat moĹźna w najlepszym przypadku co najwyĹźej podyskutowaÄ, ich
ostatnia pĹyta "No Line On The Horizon" zostaĹa nagrodzona piÄcioma gwiazdkami w
miÄdzynarodowym magazynie muzycznym, podczas gdy w innym ustalajÄ
cym trendy
medium obwieszczono, şe zespóŠstraciŠto co miaŠw sobie magicznego. A
Metallica zyskaĹa trochÄ na wiarygodnoĹci po swojej ostatniej pĹycie "Death
Magnetic", ale poza tym nic nie osiÄ
gnÄĹa. To najprawdopodobniej nie taki album,
jakiego statystyczny fan Metalliki pragnÄ
Ĺ bÄ
dĹş potrzebowaĹ.
- To zawsze problem gdy wymagania stajÄ
siÄ zbyt wysokie, zarĂłwno te w gĹowach
fanĂłw, jak i dziennikarzy. Oni zawsze bazujÄ
ze swoimi opiniami na poprzednich
osiÄ
gniÄciach, starszych albumach lub przynajmniej tym ostatnim. To bardzo
ograniczona metoda postrzegania rzeczy. Jako zespóŠzawsze chcesz nagraÄ dobrÄ
pĹytÄ. Ale czasami album staje siÄ tylko kamieniem milowym dla kolejnej pĹyty.
Nie wiesz tego, gdy nagrywasz jÄ
, ale zdajesz sobie z tego sprawÄ póşniej. I "Playing
The Angel" byĹo wĹaĹnie takim rodzajem wydawnictwa dla nas - teraz mogÄ to
powiedzieÄ. "Sounds Of The Univerese" brzmi jak lepsza pĹyta.
- W jaki sposĂłb?
- Nagrywanie tej pĹyty byĹo pozytywnym doĹwiadczeniem juĹź od samego poczÄ
tku.
ZaczÄliĹmy pracÄ i od razu zabraliĹmy siÄ do eksperymentĂłw. To byĹo wyzwanie,
ale jednoczeĹnie coĹ ĹwieĹźego. Szukasz jakiejĹ atmosfery, piosenki, ktĂłra
potrafi rozpoczÄ
Ä caĹy proces i pokazaÄ nam, w ktĂłrÄ
stronÄ podÄ
ĹźyÄ z caĹÄ
pĹytÄ
. Ale wtedy jakoĹ później zatrzymujesz siÄ w miejscu i zaczynasz sprawdzaÄ
pierwotnie odrzucone pomysĹy, kontynuujesz pracÄ, znajdujesz nowe kierunki, w
ktĂłre moĹźna pĂłjĹÄ z piosenkÄ
i znĂłw siÄ zatrzymujesz. ChcieliĹmy nagraÄ
wspaniaĹÄ
, nowÄ
pĹytÄ Depeche Mode i wyglÄ
da na to, Ĺźe nam siÄ udaĹo.
- WiÄc nostalgiczna trasa koncertowa nie jest w takim razie zupeĹnie brana pod
uwagÄ?
- Kiedy tworzymy setlistÄ na nowÄ
trasÄ koncertowÄ
, zawsze wybieramy piosenki z
nowego albumu, ktĂłre chcemy zagraÄ. I dopiero wtedy zaczynamy uzgadniaÄ ktĂłre ze
starszych utworĂłw chcemy przedstawiÄ. Później wybieramy kilka mniej znanych
utworĂłw, ktĂłre gramy rzadziej, jako prezent dla naszych oddanych fanĂłw.
ZawdziÄczamy im tak wiele.
|
|
|
|