|
|
|
|
|
ARCHIWUM - ARTYKUY
|
Depesze całkiem na rockowo
Łukasz Kamiński - Gazeta (11.06.2006)
|
|
Przegapiliście genialny koncert Depeche Mode na warszawskiej Legii? Nic
straconego - możecie kupić limitowaną edycję albumu nagranego w Warszawie.
Warto, bo piątkowy koncert Anglików był bezsprzecznie jednym z największych
artystycznych wydarzeń roku
Rejestracją koncertu zajęła się firma Live Here Now, która wcześniej wydawała
już podobne albumy, takim artystom jak: Moby, Goldfrapp, Erasure czy Client.
Teraz za 30 euro (ok. 120 zł) można kupić płytę CD lub za 18 euro (ok. 72 zł)
ściągnąć sobie nagranie przez internet (www.7digital.com).
Podczas trasy "Touring the Angel" powstanie około 50 takich płyt, zarówno z
koncertów europejskich, jak i amerykańskich. Każdy album będzie miał specjalną
okładkę zaprojektowaną przez Antona Corbijna, genialnego holenderskiego
fotografa i reżysera od wielu lat współpracującego z Depeche Mode. Corbijn jest
autorem wielu okładek płyt, m.in. do "Violatora", "Songs of faith and devotion"
czy "Playing the angel". Holender jest też odpowiedzialny za scenografię
"Touring the Angel". - Chciałem pokazać nieco inne oblicze grupy niż to znane z
kilku poprzednich tras. Moim celem była też zmiana sposobu postrzegania zespołu
przez publiczność. Przez ostatnie trzynaście lat DM korzystali z chórków, ja
uznałem, że lepiej będzie bez nich, że w ten sposób grupa będzie bardziej
rockowa, surowa - stwierdził Corbijn na swojej stronie internetowej
www.corbijn.co.uk.
I faktycznie - oprawa wizualna warszawskiego koncertu zapierała dech w
piersiach. Była utrzymana w kosmicznym stylu retro. Podczas otwierającego "A
Pain That I'm Used To" oświetlona była tylko scena. Ale już w drugim utworze "A
Question of Time" rozbłysły gigantyczne telebimy, na których do końca koncertu
widać było muzyków, fanów, grafiki i ilustracje do piosenek.
Na stadionie Legii pojawiło się kilkanaście tysięcy fanów - i to tych
najwierniejszych lub najciekawszych - muzyki Depeche Mode. Niezdecydowanych
zatrzymały w domu nie najlepsza pogoda albo mecz polskiej reprezentacji.
Od pierwszych taktów publiczność składająca się zarówno z tych, którzy pamiętają
dobrze pierwszy koncert DM w Polsce sprzed 21 lat, jak i tych, których w 1985
roku nie było jeszcze na świecie, klaskała i wyśpiewywała każdą piosenkę.
Zarówno te z najnowszej płyty "Playing the Angel", jak i starsze przeboje:
"Personal Jesus", "Enjoy the Silence", "World In My Eyes", "Stripped", "Behind
the Wheel", "Never Let Me Down Again" czy "Photographic".
Zgodnie z założeniami Corbijna zespół wypadł bardziej rockowo. Piosenki miały w
sobie rockową zadziorność, a Dave Gahan mimo skończonych miesiąc wcześniej 44
lat szalał jak nastolatek. Depeche Mode wystąpili bez wspomnianych już chórków,
ale za to z towarzyszeniem dwóch muzyków - Petera Gordeno na klawiszach i
Christiana Eignera na perkusji.
Jedną z ostatnich piosenek była przepiękna ballada "Leave in Silence" zaśpiewana
przez Martina Gore'a.
Ci fani, którzy przejmowali się poczynaniami naszej reprezentacji, znali już
wynik meczu z Ekwadorem. Stojąca obok mnie para ze Szczecina uznała, że tytuł
piosenki byłby dobrym mottem dla polskich kopaczy, którzy powinni "odejść w
milczeniu".
"Touring The Angel" to już 17. trasa w historii zespołu. Zespół wystąpi w 31
krajach dla blisko dwóch i pół miliona fanów. Z trasy powstanie też DVD. W lutym
zarejestrowano koncerty w Mediolanie. DVD trafi do sklepów we wrześniu.
|
|
|
|
|