|
|
|
|
|
ARCHIWUM - ARTYKU£Y
|
Światełka w tunelu
Wieczór Wybrzeża (1993)
|
|
Depeche Mode należy do najbardziej popularnych zespołów brytyjskich, ma
bardzo wielu fanów w Polsce. Od polowy 1981 roku Martin Gore, David Gahan, Alan
Wilder i Andy Fletcher co roku wydawali nowe płyty, dużo koncertowali na całym
świecie, nagrywali teledyski. Ostatni ich album - Violator - wydany w 1990 roku
trafił na drugie miejsce listy najlepiej sprzedawanych płyt, co dla zespołu było
największym z dotychczasowych sukcesów.
Za kilka dni ukaże się długo oczekiwana nowa płyta Depeche Mode zatytułowana
Songs Of Faith And Devotion. Zespół pracował nad albumem dokładnie przez rok. 'W
studiu spotkaliśmy się w marcu 1992' - mówi Alan Wilder. 'Nie było łatwo wziąć
się do pracy po rocznej przerwie. Każdy z nas przez ten rok zajmował się
własnymi sprawami. Rzadko się spotykaliśmy i trochę zapomnieliśmy, czym jest dla
nas praca razem i jak powinna ona wyglądać. Dopiero ostatnio udało się nam
powrócić do dawnej formy'.
Od 1990 roku drogi muzyków faktycznie trochę się rozeszły. Alan Wilder pracował
nad solowym albumem nie przypominającym w niczym twórczości zespołu. Martin Gore
został szczęśliwym tatusiem. 'Myślałem o nagraniu solowej płyty, jednak kiedy
urodziła mi sie córka zrozumiałem, że w domu czuję się o wiele szczęśliwszy, niż
w studiu.' Również Andy Fletcher poznał uroki ojcostwa, a także prowadzenia
małej restauracji w północnym Londynie.
Mniej szczęśliwie układało się prywatne życie Dave'a Gahana. Rozwiódł się ze
swoją żoną zostawiając ją z pięcioletnim synkiem. 'To nie była łattwa decyzja' -
wspomina. 'Dziś jeszcze nie jestem do końca przekonany, czy zrobiłem dobrze. Dla
mnie jednak był to swego rodzaju wybór między życiem rodzinnym i pracą z
zespołem, którą cenię ponad wszystko, gdyż jest oparta na szczerości.' Na
początku tego roku ożenił się ponownie.
Teraz jednak, gdy cała czwórka zjednoczyła swe siły w studiu, znów najważniejsza
jest dla nich muzyka. Po wydaniu nowej płyty zamierzają udać się w najdłuższą w
historii zespołu gigantyczną, 18-to miesięczną trasę koncertową. Jej celem ma
być przede wszystkim promocja albumu za oceanem. Mimo, że wiele singli DM
trafiło na wysokie miejsca amerykańskich list przebojów, zespół dotychczas nie
cieszył się w Stanach takim powodzeniem, o jakim marzył. 'Nie będziemy jednak
podbijać Stanów na siłę' - mówi Fletcher - 'Na pewno nie przez MTV i reklamówki
Pepsi. Nie chcemy grać na dużych stadionach dla dziesiątek tysięcy fanów. Chcemy
poznać ich i dać się poznać lepiej'
Plan podboju rynku amerykańskiego nie jest przypadkowy. W Wielkiej Brytanii
członkowie zespołu czują się bowiem niepotrzebni. Angielscy krytycy nigdy nie
odnosili się dobrze do ich twórczości. 'Naszą muzykę nazywają zimną i
prymitywną' - skarży się Gore - 'Radio One gra nasze przeboje tylko przez
grzeczność.'
Jednak by podbić amerykańskie notowania trzeba grać przede wszystkim wesołe,
lekkie przeboje, a nie wszystkie piosenki Depeche Mode takie były. 'Myślę, że w
gruncie rzeczy zawsze pisaliśmy miłe piosenki' - twierdzi Martin - 'Nawet jeśli
nie były wesołe, to przynajmniej wskazywały przysłowiowe światło w tunelu.'
Niektóre utwory z nowej płyty dotyczą wiary. 'Religia zawsze mnie fascynowała' -
mówi Gore, który jak zwykle napisał teksy piosenek - 'Nigdy sam nie byłem
człowiekiem wierzącym, ale zawsze podobała mi się idea wiary w Boga'
Jednak tytuł nowego albumu - 'Songs Of Faith And Devotion' - 'Piosenki o wierze
o oddaniu' jest dwuznaczny. Teksty nie precyzujÄ…, czy na pewno chodzi o wiarÄ™ w
Boga i o religię. Równie dobrze może chodzić o wiarę w seks i bezgraniczne
poddanie się miłości fizycznej.
Większość piosenek z nowego albumu dotyczy seksu, a utwór 'In Your Room' jest z
pewnością najbardziej zmysłową piosenką, jaką kiedykolwiek nagrali. 'Dla mnie
seks zawsze był bardzo ważny' - mówi Martin - 'Dziwią mnie ludzie, którzy
traktują seks drugorzędnie.'
Tak jak nie zmieniły się znacznie teksty Depeche Mode w porównaniu z poprzednimi
płytami, tak dużą niespodzianką mogą być nowe rozwiązania i pomysły muzyczne.
Podczas nagrywania albumu muzycy po raz pierwszy korzystali z pomocy
wspomagających muzyków studyjnych, w niektórych utworach pojawiają się gospelowe
chórki, a nawet pełen skład orkiestry symfonicznej.
Czy 'Songs Of Faith And Devotion' okaże się płytą roku '93, czy muzycznym
rozczarowaniem - przekonamy się już wkrótce.
|
|
|
|
|