|
ARCHIWUM - ARTYKU£Y
|
The Singles 86>98 Retrospective
Michaela Olexowa - Bong 37 (1998)
|
|
W ostatnim tygodniu sierpnia usiadłam z Martinem na zewnątrz studia, w
którym zespół przygotowywał się do trasy i poprosiłam go o krótkie podsumowanie
kariery zespołu z ostatnich dwunastu lat. Martin wrócił pamięcią do kilku
najbardziej żywych wspomnień i scen, które ceni jako autor piosenek,
wykorzystując ścieżkę dźwiękową z "The Singles 86 > 98".
STRIPPED - dosyć szczęśliwie się złożyło, że ta kompilacja rozpoczyna się
właśnie tym utworem, ponieważ od tamtej pory, aż do dzisiaj podobał mi się każdy
singiel jaki wydaliśmy. To byłby pech gdybyśmy zaczęli od 1985, bo musielibyśmy
zacząć od "Shake The Disease" i "It's Called A Heart". Lubię ten pierwszy utwór,
ale druga kompozycja jest jedną z najgorszych jakie kiedykolwiek zrobiliśmy.
Myślę, że od albumu "Black Celebration" zaczęliśmy się poprawiać, a "Stripped"
ma jeden z najlepszych klimatów jakie udało się nam uchwycić.
A QUESTION OF LUST - ten kawałek był zawsze jak klasyczna piosenka pop z
lat 50-tych. To naprawdę dobra piosenka do wykonywania na żywo i ma świetną
melodię. Niedawno żartowałem, że THE BEATLES ukradli moje melodie...
A QUESTION OF TIME - to pierwsze video jaki zrobił dla nas Anton i
właśnie wtedy rozwinęła się nasza współpraca z nim. Kiedy spotkaliśmy się po raz
pierwszy, byliśmy bardzo niepewni jego jako człowieka, a on nie był pewny nas,
ale po kilku godzinach było oczywiste, że chcemy kontynuować naszą współpracę.
Od tamtej pory on robił dla nas prawie wszystko. Błądziliśmy i kilka rzeczy
zrobiliśmy z innymi ludźmi, ale to on robił dla nas wszystko przez ostatnie
dwanaście lat.
STRANGELOVE - przypomina mi pobyt w Paryżu. Nagrywaliśmy tam wiele rzeczy
i nawet video do "Strangelove" zostało nakręcone w Paryżu. Naprawdę lubię ten
kawałek i uważam, że jest to jeden z najbardziej popowych singli w tej kolekcji.
Zdarzało się w naszej karierze, że byliśmy komercyjni i przy tym nieczęsto, ale
przekraczaliśmy pewną granicę, a "Strangelove" jest komercyjne, ale nie
przekroczyliśmy cienkiej linii. Tak jak "Enjoy The Silence"jest komercyjne, ale
w dobrym stylu. Jest pewna granica i jeśli posuniesz się za daleko za nią to
powstaje muzyka pop bez wyrazu.
NEVER LET ME DOWN AGAIN - to zabawne ponieważ będąc autorem piosenek, w
chwili kiedy zaczynam myśleć o nich wyobrażam sobie video... To zawsze był
klasyczny numer do grania na żywo i jest świetne ujecie na 101 kiedy Dave
opisuje co czuł. Kiedy fani zaczęli machać rękoma pomyślałem to głupie, dlaczego
oni robią coś takiego, ale po chwili zrobiło to na mnie ogromne wrażenie że tak
wielu ludzi mogło i robiło coś takiego. Nie sądzę żeby na widowni były więcej
niż dwie osoby, które tego nie robiły, albo ich nie widziałem. Myślę, że "Never..."
jest jednym z naszych starych klasycznych kawałków.
BEHIND THE WHEEL - ciągle lubię ten kawałek. Pamiętam, że kiedy go
skończyliśmy udaliśmy się na Montreaux Pop Festival w Szwajcarii, zanim został
wydany na singlu i tam go zagraliśmy. Pamiętam, że byłem z niego naprawdę
zadowolony, to było zupełnie odmienne od wszystkiego od wszystkiego na tym
festiwalu.
PERSONAL JESUS - ta piosenka była naszym pierwszym doświadczeniem w pracy
z Flood'em i Francoisem Kevorkianem i naprawdę nie byliśmy pewni jak ułoży się
nasza współpraca. Byliśmy naprawdę zadowoleni z piosenki i myśleliśmy o niej
jako o potencjalnym singlu, ale nie mieliśmy żadnego pomysłu na dotarcie do
szerokiej publiczności. Myśleliśmy, że jest to coś co się nam spodoba, ale
prezenterzy radiowi będą tego nienawidzić i będziemy mieli dużo szczęścia jeśli
dotrzemy do 25 miejsca, to było jedno z tych uczuć, które towarzyszy nam w
studio. Szczegołnie martwiliśmy się o Amerykę, ponieważ w chwili gdy używasz
słowa Jezus w tytule prosisz się o kłopoty, ale singiel ostatecznie okazał się
najlepiej sprzedawanym w Warner Bros w historii wytwórni.
ENJOY THE SILENCE - to był jedyny raz kiedy w studiu uważaliśmy, że mamy
prawdziwy hit.Kiedy ukończyłem demo piosenki brzmiała trochę jak "Haromnium
Version", która ukazała się na singlu. To był pomysł Alana, aby ją przyśpieszyć
i zrobić bardziej dyskotekową, czemu byłem na początku bardzo niechętny,
ponieważ myślałem, że piosenka która nazywa się "Enjoy The Silence" jest
przypuszczalnie czymÅ› w rodzaju serenady, a to nie idzie w rytmie disco. Tak
więc chodziłem nadąsany dwa dni, ale kiedy Alan to zrobił, przywykłem do tego i
dodałem partię gitary, która nadała całości klimat. Usłyszeliśmy jak wiele
możliwości kryje w sobie ta piosenka. Muszę powiedziecie dąsałem się dwa dni bez
powodu.
POLICY OF TRUTH - to dla mnie najlepsza piosenka jakÄ… kiedykolwiek
nagraliśmy. Naprawdę podobają mi się jej słowa, cała koncepcja kłamania, aby
zachowywać pozory - może lepiej tak właśnie robić. W ogóle podoba mi się cały
temat tej piosenki. Podoba mi siÄ™ wersja TERRY HOAX'a i DISHWALLA z albumu nam
poświęconego, która jest kolejną rockowa wersją. Podoba mi się to, że czasem
potencjał piosenki jest dopiero widoczny kiedy zostanie ona nagrana w bardziej
konwencjonalnym formacie. Przez długi czas myślałem, że nasze piosenki są
niedostrzegane, lekceważone i nie brane na poważnie z powodu instrumentów jakie
używamy.
WORLD IN MY EYES - pamiętam, że oryginalne demo piosenki było trochę
bardziej szybsze i bardziej oczywiste. W czasie kiedy to nagrywaliśmy w
Mediolanie, Dave wyjechał na kilka dni, a my wzięliśmy się ostro do roboty i
zrobiliśmy z tego naprawdę prowokujący kawałek. Pamiętam, że kiedy Dave wrócił
do studia, był totalnie zaszokowany, uważał, że zupełnie zrujnowaliśmy tę
piosenkę, ale po kilkunastu godzinach wrócił i powiedział, że podoba mu się to w
jaki sposób zostało to zrobione. Zawsze zabiera chwilę przyswojenie sobie
różnych rzeczy.
I FEEL YOU - cały projekt "Songs Of..." opierał się na zasadzie, że
chcemy grac więcej na żywych instrumentach i być bardziej spontaniczni. Tak więc
cały album, kiedy się ukazał był bardziej rockowy niż byśmy tego chcieli.
Najbardziej "I Feel You" brzmi tak jakbyśmy rzeczywiście chcieli grać jak
autentyczna rockowa kapela.
WALKING IN MY SHOES - gdybym naprawdę musiał wybrać moją najbardziej
ulubioną piosenkę, to prawdopodobnie była by to ta kompozycja. Uważam, że ma
świetną melodię, słowa i temat naprawdę doskonały. Interesujący iest także
zestaw użytych instrumentów.
CONDEMNATION - będąc autorem piosenek nie mogę utrzymywać, że to świetny
kawałek, ktoś inny tak może powiedzieć. Naprawdę lubię tę piosenkę, ale nie wiem
czy wykonaliśmy ją najlepiej. Wersja albumowa jest czymś w rodzaju pastiszu
gospel, natomiast wersja singlowa, przy której nagrywaniu wykorzystaliśmy
śpiewaczki gospel jest możliwie lepsza. Pomimo tego ciągle nie jestem pewien czy
to maksimum tego co mogliśmy zrobić z tą piosenką.
IN YOUR ROOM - najgorsze wspomnienie to kręcenie video do tej kompozycji.
Spędziliśmy cały dzień w studiu filmując i prawdopodobnie w pewnym momencie
jadłem lunch, ale to było coś małego jak pół kanapki. Skończyliśmy filmowanie
około ósmej i wróciliśmy do hotelu, a ja zapomniałem zjeść. Poszliśmy do baru i
nic nie jadłem... Wyszliśmy z klubu i nic nie jadłem. Wróciliśmy do hotelu i
zrobiliśmy imprezę w moim pokoju, która trwała naprawdę do późna. Następnego
dnia musiałem wstać i iść na spotkanie z zespołem. Wstałem i czułem się
koszmarnie, byłem oszołomiony, nie mogłem nawet wstać. Musiałem położyć się
podczas spotkania i byłem prawie bezwładny. Więc kiedy oglądam to video, myślę o
Boże... wracają koszmarne wspomnienia.
BARREL OF A GUN - po tym jak Alan opuścił zespół i po czteroletniej
przerwie, każdy z nas doszedł do wniosku, że dobrym pomysłem byłoby podjąć
jakieś nowe wyzwanie, zrobić coś, co nie wiązałoby się nieodzownie ze stylem
Depeche Mode. Sądziliśmy, że ten utwór będzie najbardziej odległy od tego co
robiliśmy w przeszłości. Ja byłem pierwszym, który zasugerował, że może ta
piosenka powinna ukazać się jako singiel. Oczekiwałem, dużego oporu i
spodziewałem się, że pozostali będą się sprzeciwiać, przez wiele dni mówić
"musisz być stuknięty", ale oni od razu powiedzieli "właściwie myśleliśmy o tym
samym" - więc to była łatwa decyzja. Myślę, że wszyscy byli zadowoleni, że
wybraliśmy tę drogę i jako pierwszy nie wypuąciliśmy "It's No Good" jako singiel
promujÄ…cy "Ultra".
IT'S NO GOOD - to jest kawałek który brzmi podobnie do Depeche Mode na
ostatnim albumie, jednak naprawdę go lubię, ponieważ znów nie przekroczył
granicy komercji. Uważam, że to naprawdę dobrze, że potrafimy osiągnąć tę
równowagę.
HOME - ma świetną aranżację i melodię.
USELESS - to jeden z najbardziej rockowych kawałków, jakie kiedykolwiek
zrobiliśmy, prawdopodobnie zaraz po "I Feel You". Myślę, że nie przekroczyliśmy
tutaj innej granicy, zbliżając się do rocka, ale nie uważam, abyśmy kiedykolwiek
mieli być zespołem rockowym, czy heavy metalowym. Możemy iść w różnych
kierunkach i tworzyć rzeczy popowe, bądź trochę rockowe, ale ciągłe będziemy
zachowywać swoją tożsamość.
ONLY WHEN I LOSE MYSELF - postrzegam ten utwór jako piosenkę soulowa.
Myślę jednak, że Depeche Mode tworząc soul nie powinien przekraczać granicy
soulu.
LITTLE 15 - to był singiel tylko we Francji. Zostaliśmy przekonani przez
naszą francuską wytwórnię, że to będzie świetny singiel dla Francji, że ma
wszystko co potrzebne by stać się przebojem masowym. Popatrzyliśmy na nich i
powiedzieliśmy "zwariowaliście, ten utwór nie jest singlem", ale ponieważ wtedy
istniało MUTE France i znaliśmy tych ludzi dobrze, ulegliśmy i pozwoliliśmy im
zrobić to po swojemu. I czy był to masowy hit? Nie! Czy był to hit? Nie!
EVERYTIHlNG COUNTS (LIVE) - w istocie ukazał się jako pełnoprawny
singiel, ale ponieważ jest to wersja koncertowa starego utworu, nie uważaliśmy
by umieszczać go w chronologicznej kolejności na tej kolekcji, więc dlatego
umieściliśmy go na końcu. Uważaliśmy, że burzy ciąg pozostałych singli, ponieważ
słychać na nim tłum. Wiemy, że powinniśmy umieścić go w jego właściwym miejscu
chronologicznym, ale nie sądziliśmy, aby brzmiał tam dobrze.
|
|
|
|